Niezależnie od tego, jak bardzo pasjonuje nas nasza praca, w końcu w każdym zawodzie przychodzi moment, kiedy łapiemy się na automatycznym „odhaczaniu” zadań do wykonania. Realizujemy podobne zlecenia, jedno po drugim, całymi latami, wyrabiamy sobie więc pewne mechaniczne wręcz nawyki. Zawodowa rutyna w końcu dopada każdego, bez względu na to, czy nasza praca polega na wykonywaniu podobnych czynności, czy przeciwnie, na ciągłych zmianach otoczenia.
Czym jest zawodowa rutyna i kiedy w nią wpadamy?
W powszechnej opinii dotyczy ona głównie sytuacji, kiedy wykonuje się ciągle te same, monotonne czynności. Nie jest to jednak prawda. Rutyna może wkraść się nawet w najbardziej pasjonujący zawód – w końcu w każdym z nich, zasadniczo rzecz biorąc, człowiek zajmuje się podobnymi sprawami.
W dużym zakresie jednak możemy unikać popadania w ten swoisty automatyzm, który nie wzbudza już naszego większego zainteresowania i po prostu zaczyna męczyć. Jak?
Podstawa: mierz siły na zamiary, nie przeciążaj się pracą
Nawet jeżeli dany zawód jest jednocześnie pasją, możemy go sobie skutecznie obrzydzić, podejmując się zadań zdecydowanie przekraczających nasze możliwości. Dotyczy to zarówno czasu pracy, jak i zbyt trudnych zleceń, wymagających zbyt dużo wysiłku w stosunku do efektu. Te ostatnie lepiej jest na trochę odłożyć, zdobyć odpowiednią wiedzę i umiejętności i dopiero wtedy próbować jeszcze raz.
Częściej jednak sprawa rozbija się o za krótkie terminy w stosunku do ilości pracy. Oczywiście, przez pewien czas może to być nawet fascynujące i motywujące – wiele osób robi swoisty konkurs dla samego siebie: ile zdążę przetłumaczyć w ciągu dnia lub tygodnia? Działa to niestety krótko. Szybko okazuje się, że nasz zapał do pracy dosłownie wyparowuje z dnia na dzień.
Realna ocena swoich możliwości jest więc bardzo istotna. Daje szansę na to, że będziemy wykonawcami docenianymi, mającymi opinię osób wywiązujących się sprawnie ze swoich zobowiązań. Mierzenie sił na zamiary zaś to przede wszystkim skuteczne planowanie każdego projektu oraz trzymanie się ustalonego harmonogramu.
Poszukiwanie nowych metod pracy
Każdy, kto wykonuje określony zawód, podchodzi do niego nieco inaczej. Jeżeli nie jesteśmy na taśmie produkcyjnej, gdzie wszystkie czynności są z góry określone, przeważnie dostosowujemy metody do swoich predyspozycji, a często i upodobań, starając się, żeby dawały jak najlepsze efekty.
Dobrze jest co jakiś czas próbować jednak nowych rzeczy:
- zainstalować nieznany, a zbierający dobre opinie dodatek do oprogramowania, z jakiego korzystamy;
- przetestować używanie internetowych baz wiedzy i słowników, zamiast papierowych wydań – albo właśnie odwrotnie;
- wykorzystać aplikacje do planowania pracy w telefonie czy na laptopie, zamiast książkowego terminarza (ten ostatni nie ma na przykład bardzo przydatnych powiadomień i alarmów);
- spróbować swoich sił w pokrewnej, ale jednak nieco innej branży – pomaga to znów poczuć dreszczyk fascynacji, nierozerwalnie związany z poszukiwaniem nowych dla nas informacji i uczeniem się różnych rzeczy z danej dziedziny.
Można również zmieniać regularnie swoje bezpośrednie otoczenie. Przyjemny plakat czy zdjęcie na tablicy korkowej nad biurkiem, roślina, którą podlejemy w czasie chwili przerwy, wygodny organizator dla wszelkich „szpargałów” porozrzucanych zwykle po blacie, kolorowe segregatory zamiast przygnębiająco szarych – wszystko to pozwoli przynajmniej psychicznie oderwać się od standardowych zajęć.
Środowisko pracy i życie osobiste
Kluczową rolę w unikaniu rutyny spełnia unormowanie relacji na linii praca – życie prywatne. Koniecznie trzeba tak zaplanować swoje kontakty zawodowe i towarzyskie, żeby spotkania z osobami z firmy nie były częste poza nią. Nie chodzi tutaj o unikanie współpracowników. Ważne jest po prostu, aby potrafić „dozować sobie” znajomości branżowe – inaczej siłą rzeczy tematy będą się kręcić wokół bieżących spraw biura.
Oddzielenie pracy od życia towarzyskiego, choć jest umiejętnością bardzo trudną, szybko zaowocuje w postaci zdrowych relacji zarówno ze współpracownikami, jak i znajomymi. Pozwoli nam też zachować dystans do zadań związanych z zajmowanym stanowiskiem. Rozmowa o zleceniach w czasie wolnym może bowiem bardzo skutecznie obrzydzić nam kolejny dzień aktywności zawodowej.
Mam na imię Andrzej i jestem urodzonym kaliszaninem. Od 2 lat jednak mieszkam we Wrocławiu, gdzie pracuję w dużej firmie informatycznej. Moją pasją od dziecka było pisanie oraz języki obce. Dziś swoją fascynację łączę z pracą, która bardzo lubię za elastyczność i możliwości rozwoju. Dzięki temu dobrze wiem, jak przełożyć teorię na praktykę. Z przyjemnością podzielę się z Wami swoją wiedzą i spostrzeżeniami na różne tematy. Po pracy chętnie spędzam wolny czas na wyprawach w góry albo na wycieczkach rowerowych.